literature

S.F. Ch. II: Let's Go!!

Deviation Actions

MissCatarina's avatar
By
Published:
451 Views

Literature Text

Wraz z przyjaciółmi Catarina poszła na spacer by się gdzieś przejść, później do pubu by wybrać coś do picia. W myślach usłyszała same negatywne opinie na temat jej samej: "Ten potwór zagraża całemu miastu, nie ma prawa mieć tu wstępu. Zabić tę wiedźmę, jest niebezpieczna dla otoczenia. Trzeba ją zabić." Niestety nie mogła tego zapomnieć. Gdy znowu sobie przypominała, wyszła. Potem ogarniał ją płacz i cierpienie. Mówiła do siebie: "Nie jestem żadnym potworem, tylko taka się stałam gdy byłam nastolatką, nikt nie powinien mnie zabić. Nie robię nic złego i jestem po dobrej stronie. Przecież jestem miła i sympatyczna. Pomagam innym i ratuję bezbronnych od zła, które muszę wyeliminować." Jedynie akceptowali ją tylko najbliżsi. Myślała wyłącznie o śmierci i bólu. Przyjaciele poszli ją szukać i się odnalazła.

- Co się stało? - zapytała Sissi.

- Wszystko w porządku, Skarbie? - spytał Ragna.

- Czemu jesteś taka smutna? - dodały Lilith i Dimextria.

- Nic nie jest w porządku tylko traktowali mnie jak śmiecia - popłakała się Catarina - Mam dosyć jak mnie osądzają. Nie jestem żadną wiedźmą.

- Weź tak nie mów, Catarinko - przytulił ją ciepło i pogłaskał po głowie - Widzisz, ja też jestem pół wampirem. Oboje mamy podobne moce. I nie płacz - spojrzał na nią spokojnie i otarł łzy z jej policzka - Ja Cię kocham taką jaka jesteś i akceptuję to. Tak samo jak i przyjaciele. Nie wszyscy mamy moce. Będę przy Tobie - pocałował ją.

- On ma rację, nie ma czego się przejmować - powiedziały dziewczyny i poklepały po ramieniu.

Teraz Catarina się uśmiechnęła, ponieważ zaczęli ją wspierać z całego serca. Przestała płakać. I wzięła się w garść, potem postanowiła się mścić za to, że ją skrzywdzili za nim była nastoletnią dziewczyną. W niej siedziała niebezpieczna energia. A jej prawe oko świeciło się z powodu zemsty na tych, którzy zrujnowali jej życie. Sissi, Nasty, Lilith, Sobies, Dante, Hwoarang, Dimextria oraz Lili poszli się przejść.

W tym samym czasie

Catarina przeszła się ze swoim ukochanym na romantyczny spacer. Wszystkich zaczęło denerwować, gdy Miharu wygadała coś na ich temat i co robią. Przyszli do nich Shao Kahn i Quan Chi.

- Gadać! - Shao Kahn zaczął dusić Hwoaranga - Gdzie poszli Bloodedge i Darkedge?

- Skąd mamy wiedzieć, gdzie oni poszli, nie nasza sprawa - odpowiedział spokojnie.

- Ja nie wiem - dodała Sissi.

- Tobie nic do tego - powiedziały Lilith i Nasty.

- Eee, poszli do parku - wygadała się Miharu - Ajaj, mogłam nie mówić - dodała po cichu.

- MIHARU!!! - wkurzyli się na nią wszyscy - Coś ty zrobiła, to przez Ciebie oni zabiją Ragnę i Catarinę.

- Ups - skończyła mówić.

- Żadne tam ups tylko nigdy tego nie rób - spojrzała na nią wkurzona Dimextria.

- Dzięki, dziecko - poszli szukać oboje.

Dwaj ich wrogowie poszli szukać tę dwójkę, która się przeszła na romantyczny spacer. To była wina Miharu, ona jak zawsze musiała wszystko wygadać. Catarina jako jedyna jak zawsze poczuła w sobie jakaś energię. Quan Chi i Shao Kahn wyczuli ich z daleka, a potem ich zauważył.

- Cholera - powiedziała przestraszona Catarina - Ja... się... boję - była roztrzęsiona.

- Nic Ci nie będzie, moja ukochana Catarinko - dodał Ragna - Oj, faktycznie - on sam też trząsł ze strachu - A Wy tu czego? Jakim cudem nas znaleźliście? - spytał ich wkurzony.

- Wasza koleżanka powiedziała gdzie jesteście - odpowiedział im Quan Chi.

- Co?! - nadal był wściekły i objął ukochaną - Nie życzyłbym sobie aby ktoś z naszej grupy powiedział wrogom gdzie jesteśmy - teraz jego prawe oko się świeci z gniewu i agresji, a potem trzymał ją za rękę - Jesteś gotowa, Skarbie?

- Jestem - spojrzała w jego stronę - No to zaczynamy.

Rozpoczęła się walka dwóch na dwóch. Sissi usłyszała te hałasy z zewnątrz. Myślała czy im pomóc.

- Wychodzę - dodała - Ten hałas jest w parku. A Wy zostańcie.

- Kobieto, oszalałaś - dodał Alex - Nie pójdziesz sama.

- Musisz zrozumieć, że Ragna i Catarina są w niebezpieczeństwie. Mogą mieć kłopoty - powiedziała zmartwiona.

- Alex ma rację - dodał Sobies - Pójdziemy z Tobą. Twój braciszek też się przyda.

- Ech, no dobra - zgodziła się.

- A panna Hirano zostaje - powiedział Martin i wyszli.

Przyjaciele poszli im pomóc w walce z Quan Chi i Shao Kahnem. Brat Sissi, Kurtis dołączył się do nich by zabić Władcę i jego towarzysza. Jak na razie dobrze im poszło.

- Nie żyjecie!!! - wkurzyła się Sissi - Nie pozwolę na to, by moi przyjaciele zginęli - zrobiła się zła.

- Pozabijam was, potwory - dodał Ragna i użył swój Blood-Scythe aby ich rozwalić - Nie życzę sobie abyście zabili moją dziewczynę.

- Jak zwykle ta sama broń, palancie - użył na niego swój młot i wyeliminował go - Zginiesz. Tak samo jak i pozostali.

- Jesteś bezczelny - Catarina zrobiła się bardzo agresywna - To przez Ciebie mój ukochany został poważnie ranny - zaczęła płakać ze złości i prawe świecące oko oznaczało zemstę i agresję - NIE ŻYJESZ!!! Za to co zrobiłeś Ragnie, nie wybaczę Ci tego - użyła Dark-Scythe pełnym zamachem i wygrała tę bitwę.

Tylko Catarina poradziła sobie z Shao Kahnem, ponieważ miała w sobie dużo mocy. A potem Ragna został wyeliminowany i poważnie ranny. Okazało się, że nie będzie mógł wstać, ktoś musiał mu pomóc.

- Pomożecie mi wstać? - spytał spokojnie gdy był słaby.

- Pewnie, że Ci pomożemy - dodali Alex i Dante.

Chłopaki pomogli mu wstać i zabrali do tajnej kwatery, a pozostali też brali w tym udział oraz pokonali Quan Chi. Catarina stała się drugim pół wampirem w całej grupie. I bez niej nie daliby rady w każdej bitwie, gdyby nie ona, byliby ranni. Odpoczęli po tym wszystkim co się stało. A ich kolega nadal ranny i nie będzie mógł się ruszyć przez kilka dni.
Catarina's Friends vs Quan Chi & Shao Kahn
© 2013 - 2024 MissCatarina
Comments2
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
AngShadow's avatar
Ciekawa akcja w tym epizodzie. ;)